Co Was motywuje, jak się motywujecie?
Ludzie z grupy zdecydowanie motywują w rozmowach podczas prac nad stuffem, bliskość kompotów również daje kopa choć ofcoz nie zawsze jest z nią idealnie.
Niektórzy z Was pracują w branży informatycznej a mimo wszystko znajdujecie czas i zapał aby po pracy dodatkowo... pracować. Nie bolą Was kręgosłupy???
A tam, moją robotą jest szkoła, 10 godzin/dzień standardowo na transport/okupywanie budynku na nią leci plus jeszcze dodatkowy czas na różne rzeczy okazyjnie, działalność scenowa to hobby, jeśli jest ona dodatkową pracą której się nie chce robić to szkoda mi takiej wypalonej osoby.
Kiedy, gdzie, jak? W fotelu przy biurku, czy może na łóżku z laptopem?
Wygodny fotel przy biureczku i przede wszystkim ciemność, im jej więcej tym lepiej.
Redbull? Kawa?
Kawy nie trawie, konsumuje zamienniki - yerba mate, tabletki ala red bull, czysta medyczna kofeina w zależności od potrzeb.
Papierosy?
Hmm, nigdy w życiu na trzeźwo szluga nie zapaliłem, zdarza się raz na ruski miesiąc albo i więcej podczas imprez.
Tytoń zażywam w formie tabaczki z którą zdecydowanie jestem bardzo zżyty, szkodzi zdrowiu w bardzo małym stopniu więc why not, w moim przypadku wręcz przeciwnie, zbawia mnie od alergii letnich.
Narkotyki?
Interesuje się tą tematyką od czasu otworzenia mi oczu przez pewną witrynę na H.
Wbrew przekazom propagandowym z różnych źródeł nie gryzą tak samo jak nie gryzie alkohol który również jest narkotykiem.
Wszystko zależy od psychiki zażywającego, jego preferowanych substancji oraz ich szkodliwości.
Od czasu do czasu coś tam zażyje z grupy psychodelików - substancji zmieniających świadomość - sposób myślenia oraz generujących halucynacje/wizje, dobrym przykładem jest LSD, w dzisiejszych czasach niestety bardzo trudne do dostania w Polsce.
Mają praktycznie zerową szkodliwość, nie uzależniają, zdecydowanie ich zażywanie przyniosło i przynosi mi same plusy.
Prócz tego również rzadko pani M., w tym wieku prawdopodobnie bardziej szkodliwa dla mózgu od alkoholu, potem proporcje zdecydowanie się zmieniają.
Macie żony, przyjaciółki i kochanki? Co one mówią kiedy patrzą na Was klepiących w klawiaturę przedpotopowego komputera? Co Wy im mówicie?
Tu się wpisuje w typowy stereotyp informatyka i dziewczyny nie mam - nie jestem nerdem, tylko zwyczajnie niestety nie miałbym na nią czasu.
Przekombinowałem..?
Ciekawy wątek, dobrze jest tylko do innego działu przeniosłem
