Ramos pisze:Nie mam nic do projektu SwinSIDa, bo ciekawa jest to rzecz. Jednak zapytaj się większości muzyków co piszą na SIDzie, że po co tworzyć kartę udającą SIDa skoro można pisać na prawdziwym SIDzie i wychodzi to taniej. Akurat SwinSID to nie projekt dla ludzi z demosceny, bo słyszałem opinie na ten temat.
Hmm, nie jestem muzykiem, nie jestem też specjalnie kontestatorem

, ale osobiście myślę, iż takie podejście właśnie dosyć 'zapasteryzowało i
zastopowało' zabawy na naszej scenie w dostawki, dodatki sprzętowe i inne atrakcje, dzięki którym widoczny byłby progress np. w dziedzinie efektów w demach, ich prędkości, czy sidach stereo/multichannel

.
SwinSID, jak i każda sensowna płytka ze scalakami, poszerzająca możliwości firmowego sprzętu, to jak najbardziej produkty / projekty dla demosceny.
Gdyby tak nie było, na takim PC nadal wszyscy robili by dema pod DOS/PC Speaker, na chuj im wtedy jakaś akceleracja, przecież buzzer, 286 oraz 320x240px wystarczą każdemu

, a więszkość scenowców nie srała by po gaciach przy demach ASD czy Plasticow, spoko, wiem, wiem, zupełnie inna platforma, inne światy..filozofia..lecz...chyba coś w tym jest.
Moim zdaniem, właśnie dzięki takim osobom jak Swinkels, scena dostaje kopa, a stara wysłużona maszyna nowe możliwości, powiew czegoś nowego, i co za tym idzie scenowcy, muzycy mogą się bardziej wykazać, mają większe pole do manewru, więcej twórczej przestrzeni do zagospodarowania. Wiem, że na tym forum jest sporo scenowców-konserwatystów, którzy nie będą podzielać mojego zdania, i na pewno skrytykują moją postawę

Rozumiem ich, kiedyś byłem taki sam. Nadal pixluje w defaultowych trybach C64 - hiresie i multiku, i jak widać na przykładzie Archmage'a, sporo można z niego wycisnąć i niejednego zadziwić.
Uważam, zresztą, jak pokazuje sama historia, iż z poczciwego C64 można jeszcze sporo wykrzesać {nowe tryby graficzne, efekty, i inne cudeńka}, ale takich ograniczeń jak częstotliwość procka, ilości ramu, czy ilości kanałów SID', bez zainteresowania w upgrade hardware'u, dostawki, ofcoz nie da się przeskoczyć.
Dlatego wielkie brawa dla Swinkelsa za takie cacko które stworzył

, oby się takie rzeczy na scenie przyjmowały, były tanie, a zaki na compo jeszcze bardziej rulesowały
Yapp, mates, I know, we're not atari sceners, kill me, or not, ale przecież takie Numeny fajnie się ogląda