taking sides: Drax czy Laxity?
taking sides: Drax czy Laxity?
kolejny wątek zainspirowany ILM. ale tu już dotykamy absolutu i nie jajcujemy sobie, ciężar gatunkowy jest spory.
to samo pierwsze imię, obaj z jednego kraju, obaj późno dokooptowani ale jednak z MoN, obaj tworzący na jednym playerze (tylko w fazie embrionalnej Drax pisał pod Soundmonitorem, Laxity pod playerem Hubbarda).
obaj słusznie legendarni. ale który bardziej?
*na moim ostrosłupie Laxity. z jednego powodu: stworzył swój własny DYSTYNKTYWNY podgatunek. zrobić oczywisty soundalike Draxa jest nie tak łatwo, bo zawsze ktoś może pomylić z Metalem, JCH, JT, JO, Linkiem, Scortią, MSK, Xayne'em czy Laxitym właśnie. natomiast numery robione pod Laxity'ego są natychmiast rozpoznawane jako takie: wolne tempo, często triolowy rytm (a jeśli nie, to konsekwentne synkopy i przedtakty), sztywno zaznaczony na 2 i 4 werbel, wyrafinowane, zmieniane czwórdzielnie akordy (przy czym zmiana jest często kosmetyczna, acz umiejętnie podkreślona basem), rwane leady naśladujące artykulacją jazzowe solówki a zmieniające sound co 8 kresek. no i ogólna liryczność, może nawet elegijność. krótko mówiąc: SQUAMP, czyli mój od dawna ulubiony sid wszechczasów, o czym wie nawet Fanta, który specjalnie dla mnie go skowerował w "Radio 64"
poza tym właśnie sobie uświadomiłem, że intro do "Baboon" Draxa jest wybitnie zainspirowane "S Intro" Laxity'ego.
ps. tylko dlaczego kurwa Egeskoev Pettersen przyjechał na X tylko w 2004, a od 2006 był już uparcie nieobecny. tak bym chciał nasączyć go wódką i zobaczyć, jak przewraca stoły. Tomaszu, wróć!*
to samo pierwsze imię, obaj z jednego kraju, obaj późno dokooptowani ale jednak z MoN, obaj tworzący na jednym playerze (tylko w fazie embrionalnej Drax pisał pod Soundmonitorem, Laxity pod playerem Hubbarda).
obaj słusznie legendarni. ale który bardziej?
*na moim ostrosłupie Laxity. z jednego powodu: stworzył swój własny DYSTYNKTYWNY podgatunek. zrobić oczywisty soundalike Draxa jest nie tak łatwo, bo zawsze ktoś może pomylić z Metalem, JCH, JT, JO, Linkiem, Scortią, MSK, Xayne'em czy Laxitym właśnie. natomiast numery robione pod Laxity'ego są natychmiast rozpoznawane jako takie: wolne tempo, często triolowy rytm (a jeśli nie, to konsekwentne synkopy i przedtakty), sztywno zaznaczony na 2 i 4 werbel, wyrafinowane, zmieniane czwórdzielnie akordy (przy czym zmiana jest często kosmetyczna, acz umiejętnie podkreślona basem), rwane leady naśladujące artykulacją jazzowe solówki a zmieniające sound co 8 kresek. no i ogólna liryczność, może nawet elegijność. krótko mówiąc: SQUAMP, czyli mój od dawna ulubiony sid wszechczasów, o czym wie nawet Fanta, który specjalnie dla mnie go skowerował w "Radio 64"
poza tym właśnie sobie uświadomiłem, że intro do "Baboon" Draxa jest wybitnie zainspirowane "S Intro" Laxity'ego.
ps. tylko dlaczego kurwa Egeskoev Pettersen przyjechał na X tylko w 2004, a od 2006 był już uparcie nieobecny. tak bym chciał nasączyć go wódką i zobaczyć, jak przewraca stoły. Tomaszu, wróć!*
- Sebaloz/Lepsi.De
- Posty: 3962
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 00:02
Trzeba bylo sie zapakowac do autka Bookera i pojechac z nami na X2004. Jechalismy w czworke, wiec piaty tez by wszedl. Byli tam jacys muzycy na party.
ps. The Syndrom ma sie pojawic na najblizszym BCC party w Berlinie, po 17 latach nieobecnosci na party!
ps. The Syndrom ma sie pojawic na najblizszym BCC party w Berlinie, po 17 latach nieobecnosci na party!
__________________________
Socjopatyczna Legia Commodore
Socjopatyczna Legia Commodore
Laxity!
Drax IMHO się skończył.
Niedawno nasz kolega Moog przypomniał mi świetny kawałek "A Trace in Space". WOW za remix i WOW oczywiście za oryginał!
I choć nie wypowiem się tak profesjonalnie jak Randal to:
Laxity IMO jest najlepszym muzykiem ever i myślę że nie tylko moim
"Thyge, Waste, Syncopated" długo miałem na playliście samochodo-korkowej w drodze do pracy.
no i "String"
Co do DRAXa to kiedyś dał bym się pociąć za niego, ale IMO lekko się przykurzył i nic chyba nowego nie wymyśla. Nowe kawałki takie sobie. Może trzeba było robić mniej, jak Laxity, a konkretniej. Z ostatnich lat chyba tylko "Break Up" mi wpadł mocno w pamięć.
I zaraz zaczną się dyskusje tych bardziej muzycznie wykształconych i Wacka że to komercha, pod-publika, disco polo. Pewnie tak - nie znam się na teorii muzyki.
Ale nie chodzi o to czy to jest idealnie dopracowane/przemyślane ale w ilu demach/intrach/produkcjach było użyte, ilu ludzi zna te kawałki i jaką klasyką się stało. Dla C64 Drax i Laxity są ikonami obok JCH, JT, Reyna, T.Follina, Hubbarda, Grey'a i kilku innych. W naszych czasach myślę że do takiej rangi mogą dorosnąć: Hein, Linus i pewnie kilku innych.
Drax IMHO się skończył.
Niedawno nasz kolega Moog przypomniał mi świetny kawałek "A Trace in Space". WOW za remix i WOW oczywiście za oryginał!
I choć nie wypowiem się tak profesjonalnie jak Randal to:
Laxity IMO jest najlepszym muzykiem ever i myślę że nie tylko moim
"Thyge, Waste, Syncopated" długo miałem na playliście samochodo-korkowej w drodze do pracy.
no i "String"
Co do DRAXa to kiedyś dał bym się pociąć za niego, ale IMO lekko się przykurzył i nic chyba nowego nie wymyśla. Nowe kawałki takie sobie. Może trzeba było robić mniej, jak Laxity, a konkretniej. Z ostatnich lat chyba tylko "Break Up" mi wpadł mocno w pamięć.
I zaraz zaczną się dyskusje tych bardziej muzycznie wykształconych i Wacka że to komercha, pod-publika, disco polo. Pewnie tak - nie znam się na teorii muzyki.
Ale nie chodzi o to czy to jest idealnie dopracowane/przemyślane ale w ilu demach/intrach/produkcjach było użyte, ilu ludzi zna te kawałki i jaką klasyką się stało. Dla C64 Drax i Laxity są ikonami obok JCH, JT, Reyna, T.Follina, Hubbarda, Grey'a i kilku innych. W naszych czasach myślę że do takiej rangi mogą dorosnąć: Hein, Linus i pewnie kilku innych.
c64portal.pl, retronavigator.com
coś w tym jest, że Drax może nie tyle się skończył, co lekko obniżył loty (choć w tym wypadku oznacza to zejście z umownego 10/10 do 9/10 :>). jak kompletowałem drogocenne zestawienie 21 najlepszych zaków bieżącego tysiąclecia, to doszedłem do wniosku, że najlepszym kawałkiem Draxa z tego okresu jest "Valley of Dreams" Phase2, podczas gdy Lax cały czas napierdala na złoto - Joe Gunn, Schmold Skool, Trace of Space...
ps. to oczywiście wpadka jak skurwysyn, że "obaj tworzący na jednym playerze". Laxity komponował pod monitorem we własnym driverze, jotceha zaczął używać dość późno i sporadycznie. wstyd, hańba i pulpa.
ps. to oczywiście wpadka jak skurwysyn, że "obaj tworzący na jednym playerze". Laxity komponował pod monitorem we własnym driverze, jotceha zaczął używać dość późno i sporadycznie. wstyd, hańba i pulpa.
Kocham obu
Każdego za co innego. Pamiętałem że Pianoodle to mogłem słuchać cały dzień non stop. Jak teraz przeglądnąłem HVSC to widzę, że ostatnie co mi się Draxa podoba to z 2008 (Break-up, X-posed,). W 2006 miał fajną serię etc.
A Syncopated Laxitiego to jak wiadomo kawałek wzorcowy.
Tylko tak jak czytam to (trochę się boję zaczynać dyskusję): Jak Laxity robi kawałki "ala Laxity" to ma "swój niepowtarzalny, rozpoznawalny styl a jak Dane robi kwałki "ala Dane" to jest "wtórny, nie rozwija się itd"..
(Brush runs and ducks for cover : )
Każdego za co innego. Pamiętałem że Pianoodle to mogłem słuchać cały dzień non stop. Jak teraz przeglądnąłem HVSC to widzę, że ostatnie co mi się Draxa podoba to z 2008 (Break-up, X-posed,). W 2006 miał fajną serię etc.
A Syncopated Laxitiego to jak wiadomo kawałek wzorcowy.
Tylko tak jak czytam to (trochę się boję zaczynać dyskusję): Jak Laxity robi kawałki "ala Laxity" to ma "swój niepowtarzalny, rozpoznawalny styl a jak Dane robi kwałki "ala Dane" to jest "wtórny, nie rozwija się itd"..
(Brush runs and ducks for cover : )
Elysium vs Arise. Czym byłoby dobro bez zła?
Mnie np. bardziej rusza "Patterns" (2007) natomiast absolutnym rekordzistOM, jest "Musique" z 1987r zwłaszcza jak się porówna to z resztą, co by nie było gównie hałasu 80s .brush pisze:Właśnie słucham Laxitiego z ostatniego VN..
Taaaak!
Jest "Wow Reggae", jest "Pianoodle" i się zastanawiam czy to wystarczy by tych panów podsumować. Szkoda bo się odnosi wrażenie, że słuchacze najchętniej by chcieli by Drax & Lax cisnęli tak już po dechę.
Takibardzodługipodpissetuszczelecobyśmiałchwilkęoddechuaizadumymożeewentualniewkurtegozestraciłeśpółminutyżycianaczytanietekstuoniczym.
-
- Posty: 380
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 09:27
- Grupa: Aberration Creations
Ja oczywiscie, bede tutaj tfardym oportunistą i juz troche wczulem sie w funkcje killera tematow na tym forum...
Otoz lansuje teze, ze tak Laxity jak i Drax sa juz na takim poziomie artystycznym, ze w zasadzie nie ma sensu rozmawiac o wyzszosci jednego nad drugim.
Ktore auto kupicie? To z maxymalna predkoscia 550km/h czy to z maksymalna predkoacia 550,2km/h? Dla mnie oba sa jak rakieta
Otoz lansuje teze, ze tak Laxity jak i Drax sa juz na takim poziomie artystycznym, ze w zasadzie nie ma sensu rozmawiac o wyzszosci jednego nad drugim.
Ktore auto kupicie? To z maxymalna predkoscia 550km/h czy to z maksymalna predkoacia 550,2km/h? Dla mnie oba sa jak rakieta
Ja pomiędzy Drax'a a Laxity'ego wstawiłbym jeden z zaków Geir'a Tjelty – jest aranżacyjnie i melodyjnie mistrzowski (jeśli nie znacie):
/MUSICIANS/T/Tjelta_Geir/Artillery_hidden_part.sid
/MUSICIANS/T/Tjelta_Geir/Artillery_hidden_part.sid
4 x C64 Breadbox '83, C64C, C16 '84
DualSID, 1541 Ultimate, C64SD
http://www.flickr.com/photos/digger-c64
http://play.blog2t.net
DualSID, 1541 Ultimate, C64SD
http://www.flickr.com/photos/digger-c64
http://play.blog2t.net
Zdecydowanie - co zawsze zresztą mówiłem - Laxity. Drax jest super, ale Laxity jednak jest z wyższej (dla mnie) ligi. Shogoon też wielbił Laxitiego właśnie.
Czemu? Progresje - znacznie ciekawsze niż Draxa, jego muzyka w zasadzie bez problemów dałaby się przenieść na żywy jazzowy band. Solówki mają takie frazy, że warto się niektórych nauczyć tak samo, jak uczy się fraz ulubionych żywych muzyków. Co do wolnego tempa - szczęśliwie nie zawsze Przywoływane tu kawałki coś szybkie są No i Pocket Freeze. Taki mały wzorzec metra fusion na komodę
Czemu? Progresje - znacznie ciekawsze niż Draxa, jego muzyka w zasadzie bez problemów dałaby się przenieść na żywy jazzowy band. Solówki mają takie frazy, że warto się niektórych nauczyć tak samo, jak uczy się fraz ulubionych żywych muzyków. Co do wolnego tempa - szczęśliwie nie zawsze Przywoływane tu kawałki coś szybkie są No i Pocket Freeze. Taki mały wzorzec metra fusion na komodę
Nadal wiążę sztangi w supeł